Myśląc o wpływie budynków na klimat widzimy przede wszystkim emisje gazów cieplarnianych (CO2) generowane w czasie ich użytkowania, związane np. z ogrzewaniem, przygotowaniem ciepłej wody użytkowej, czy posiłków, a także oświetleniem. Te emisje nazywane są śladem węglowym lub emisjami operacyjnymi, czyli wynikającymi z użytkowania (ang. „operational carbon”). Powiązanie między zużywaną przez mieszkańców i użytkowników budynków energią i wynikającymi z tego zużycia emisjami jest dość intuicyjne.

Emisje z budynków

Jednak nie chcemy pisać o emisjach z transportu tylko tych pochodzących z sektora budynków, bo ma on ogromne znaczenie, jeśli chodzi o działania zmierzające do osiągnięcia celów określonych np. w Porozumieniu Paryskim (na poziomie światowym), czy w Europejskim Zielonym Ładzie.

Jeśli chodzi o emisje gazów cieplarnianych w UE to za 36% emisji ze wszystkich sektorów odpowiada sektor budowlany i nieruchomości. Od 10 do 20% emisji z budynków to emisje pochodzące z faz produkcji materiałów budowlanych [1]. W miastach, ze względu na duży udział budynków w miejskiej tkance, ich udział w emisji gazów cieplarnianych jest jeszcze większy, np. w Warszawie sięga 82% [2].

Aby skutecznie zdekarbonizować zasoby budowlane do 2050 r konieczna jest więc zmiana podejścia nie tylko na etapie użytkowania budynków, ale także w stosunku do procesów produkcji materiałów, projektowania, czy samego procesu budowlanego oraz wykorzystywanych źródeł energii – na etapie produkcji materiałów i użytkowania budynków.  Musimy zacząć stopniowo uwzględniać emisje w całym cyklu życia budynków, a także po zakończeniu ich użytkowania, na etapie rozbiórki.

Można by powiedzieć, że operacyjny ślad węglowy ma większe znaczenie i też większy potencjał wśród budynków już istniejących, które należy poddać kompleksowej modernizacji w zakresie poprawy izolacyjności, zużycia energii (źródła i systemów), a także oświetlenia. Odpowiednie wymogi dla procesów produkcyjnych materiałów itd., czyli wbudowany ślad węglowy mają znaczenie i powinny być niskie dla materiałów używanych podczas kompleksowej modernizacji. Jest on także kluczowy jeśli chodzi o budynki nowe, budowane teraz. Właśnie z uwagi na powyższe, przy projektowaniu polityk publicznych dotyczących budynków poddawanych modernizacji, a także dla budynków nowych, kwestia całościowego śladu węglowego powinna być brana pod uwagę.

Kraje Europy Środkowej i Wschodniej dopiero zaczynają analizować ten temat [3], ale w niektórych krajach Europy Zachodniej już jest obecny, a praktyczne rozwiązania wdrażane. Takim całościowym podejściem do tematu emisyjności może się w Europie poszczycić na przykład Francja, Dania, Holandia, Szwecja i Finlandia.

Wbudowany ślad węglowy, a normy prawne w Unii Europejskiej

Ich doświadczenia analizuje opublikowany ostatnio raport firmy Ramboll „W kierunku wskaźników szacowania wbudowanego śladu węglowego budynków w Europie” (Towards embodied carbon benchmarks for buildings in Europe), przygotowany we współpracy z naukowacami z Aalborg University i KU Leuven.  Bazując na zróżnicowanych doświadczeniach państw UE, które już wprowadziły do swojego obowiązku prawnego obowiązek raportowania wbudowanego śladu węglowego budynków, dokument ten wskazuje na możliwe kierunki rozwoju ogólnoeuropejskiej metodyki szacowania śladu węglowego.

Tematyka ta staje się coraz bardziej istotna, szczególnie w kontekście zapisów negocjowanej właśnie aktualizacji dyrektywy w sprawie charakterystyki energetycznej budynków (EPBD), które zakładają wdrożenie obowiązku obliczania globalnego współczynnika ocieplenia (Whole Life Carbon – WLC), a także w kontekście zmian w europejskim systemie ETS, który obejmie również budynki oraz wymogów europejskiej Taksonomii.

Natomiast często nie pamiętamy albo wręcz nie zdajemy sobie sprawy z tego, że z materiałami budowlanymi, z których skonstruowane są budynki również powiązane są emisje/ślad węglowy, wynikające ze zużycia energii w procesach produkcyjnych, a potem także przy utylizacji. Ten drugi pakiet emisji/śladu węglowego wbudowanego (niejako ukrytego) w produkcie to tzw. „embodied carbon”. Obie składowe emisji/śladu węglowego to już całościowe podejście do emisyjności budynków, według angielskiej nomenklatury „whole life carbon” (po polsku używa się często sformułowania „emisje w całym cyklu życia”).

To trochę tak jakbyśmy zaczęli zastanawiać się, ile gazów cieplarnianych zostanie wyemitowanych przez naszą podróż samolotem, czy pociągiem, ale nie tylko z powodu bezpośredniego  zużycia paliwa/energii, ale również jak dużo gazów cieplarnianych wygenerowano podczas produkcji materiałów, z których powstał używany przez nas środek transportu.

Jak wskazuje raport Ramboll podczas gdy emisyjność budynków w trakcie użytkowania jest regulowana na poziomie unijnym oraz w przepisach krajowych poprzez wymogi dotyczące efektywności energetycznej, wymogi prawne dotyczące emisji dwutlenku węgla w całym cyklu życia funkcjonują jedynie w kilku krajach UE. Niemniej, proponowane zapisy dyrektywy EPBD stanowią pierwszy krok w kierunku rozwoju prawodawstwa dotyczącego WLC na poziomie UE  – przy czym szczegółowe rozwiązania są wciąż opracowywane i negocjowane.

Spośród państw unijnych wymogi dotyczące sprawozdawczości w zakresie wbudowanego śladu węglowego w odniesieniu do nowych projektów budowlanych już obowiązują lub wkrótce zaczną obowiązywać w Danii, Finlandii, Francji, Holandii i Szwecji. Towarzyszą im obowiązkowe wartości graniczne określające maksymalne progi emisji gazów cieplarnianych. Choć wybrane przez te kraje rozwiązania różnią się od siebie, raport podkreśla, że przepisy dotyczące uregulowania kwestii całkowitej emisji dwutlenku węgla z budynków są możliwe do wdrożenia w bardzo różnych kontekstach regulacyjnych.

Wskazując na różnice w podejściach krajowych w odniesieniu do krajowego modelu polityki szacowania emisji, jej celów, rodzajów budynków objętych obowiązkowym raportowaniem oraz wyboru elementów budynku, a także harmonogramu i ambicji redukcyjnych oraz zarządzania tym procesem i zaangażowania zainteresowanych stron, autorzy raportu zwracają uwagę na parametry konieczne do uzgodnienia w przypadku, gdyby miało dojść do uchwalenia europejskiej legislacji dotyczącej oceny emisyjności budynków w cyklu ich życia.

Najważniejszym aspektem, który wyłania się z analizy, jest potrzeba budowania świadomości konieczności redukcji całkowitych emisji, a także zdolności i umiejętności wykonywania obliczeń i odpowiedniego projektowania budynków niskoemisyjnych. Wprowadzenie kompleksowych i złożonych wymogów obliczeniowych oraz prawnych wartości granicznych wymaga też gruntownego przygotowania całej branży budowlanej, dlatego we wszystkich państwach tego typu przepisy są wprowadzane stopniowo, a zapowiedź zmian przekazywana z dużym wyprzedzeniem.

W Polsce nie posiadamy tego typu regulacji, ani też danych dotyczących całkowitego śladu węglowego budynków, co pozwoliłoby na wypracowanie progów emisyjności dla różnych typów budynków. Niemniej, warto przeanalizować różne rozwiązania stosowane w innych krajach ze względu na wspomniane działania legislacyjne na poziomie europejskim, a także zobowiązania naszego kraju w kontekście redukcji emisji gazów cieplarnianych.

[1] Raport Ramboll, „W kierunku wskaźników szacowania wbudowanego śladu węglowego budynków w Europie” (Towards embodied carbon benchmarks for buildings in Europe)

[2] na podst. Emisje gazów cieplarnianych w Warszawie na pods. Dokumenty wew. Na potrzeby inwentaryzacji emisji GHG https://warszawa.naszemiasto.pl/zrodlem-emisji-gazow-cieplarnianych-w-warszawie-nie-sa/ar/c1-9121585

[3] Np. Mapa Drogowa Dekarbonizacji Budownictwa do roku 2025 przygotowana przez PLGBC https://plgbc.org.pl/zrownowazone-budownictwo/dekarbonizacja-budownictwa/